Schulz, Carl
Carl Schulz, urodził się 12 maja 1867 r. w Trzciance, jako syn jednego ze starszych cechu sukienników. Początkowo uczęszczał do szkół w Trzciance (szkoły ludowej [Volksschule] i Wyższej Szkoły dla Chłopców [Hochereknabenschule], gdzie jego nauczycielem był późniejszy honorowy obywatel Trzcianki, zasłużony pedagog Gustaw Rosentreter), później zaś do gimnazjum w Pile. Tam, w 1885r., zdał maturę, a następnie podjął studia. Ośrodek, w którym uzyskał wyższe wykształcenie nie jest znany, wiadomo jedynie, że studiował matematykę i nauki przyrodnicze. Następnie podjął pracę jako nauczyciel w Wyższej Szkole Realnej Bergera (Berger-Oberrealschule) w Poznaniu. W czasie I wojny światowej w stopniu kapitana był nauczycielem w szkole kadetów w Berlinie-Lichtenfelde. Po przejściu na emeryturę, powrócił do Trzcianki, gdzie, w 1926 r., objął stanowisko dyrektora miejscowego muzeum. Mimo wykształcenia w naukach ścisłych i przyrodniczych, Schulz posiadał szerokie zainteresowania, które, oprócz zoologii, botaniki czy geologii obejmowały także archeologię, historię, folklorystykę. Już w czasie swej pracy w Poznaniu wstąpił do działającego tam Niemieckiego Towarzystwa Sztuki i Nauki. Publikował również artykuły dotyczące zoologi, a także prowadził historyczne kwerendy w archiwach Poznania i Berlina. Dziełem życia Carla Schulza było jednak trzcianeckie muzeum. Pod jego okiem, powstała w 1924 r. z inicjatywy Richarda Hesslera, placówka rozkwitła, znacznie powiększając swe zbiory. Dzięki Schulzowi Muzeum uzyskało również stałą siedzibę: poddasze hali sportowej przy dziejszej ul Staszica. W czasie pełnienia obowiązków dyrektora regionalnego muzeum Carl Schulz publikował liczne opracowania poświęcone dziejom miasta. Na szczególną uwagę zasługują przygotowywane przez niego edycje źródłowe, które pozwalają dzisiaj korzystać z materiałów, które uległy zniszczeniu po 1945r. Publikacje historyczne C. Schulza wywarły olbrzymi wpływ na wszystko, co pisano o dziejach Trzcianki również w okresie powojennym.
Carl Schulz opiekował się muzeum do 1945r. Po wkroczeniu Rosjan, mimo podeszłego wieku (78 lat), został przez nich aresztowany, zamknięty w niegorzewanej celi i dotkliwie pobity. Na skutek tego zmarł niedługo później w szpitalu, dokąd przewieziono go bez wiedzy najbliższych. Dokładna data jego śmierci nie jest znana. Według ustnych przekazów został pochowany, wraz z dwoma siostrami zmarłymi w tym samym czasie, na cmentarzu ewangelickim przy ul. Piotra Skargi, w pobliżu grobu rodziców. Staraniem przełożonej sióstr trzcianeckiego szpitala, zatrudnieni w Trzciance niemieccy jeńcy mieli na ich mogiłach wystawić drewniane krzyże. Te jednak, zaniedbane, wkrótce przestały istnieć.