Ziemia trzcianecka w średniowieczu
Mimo iż nie ma podstaw, by przypisywać Trzciance średniowieczną metrykę, warto przyjrzeć się tej epoce, bowiem wydarzenia z tego okresu stanowią tło dla wydarzeń późniejszych. Z najwcześniejszego okresu dziejów regionu nadnoteckiego pochodzi niewiele informacji źródłowych. A i te są często pośrednie. Wiemy, że nad terenami tymi panował Mieszko I, bowiem do niego należało także leżące na północ od Noteci Pomorze. Po krótkim okresie chaosu w Polsce, panowanie Polski nad Pomorzem przywrócił Kazimierz Odnowiciel, mając przy okazji pokonać w jednej bitwie cztery legiony pomorskich rycerzy. Jak informuje Gall, w trakcie walk z Pomorzanami, Bolesław Szczodry stracił w nurtach pogranicznej rzeki (może Noteci) wielu pancernych. Mimo to odniósł zwycięstwo, choć Polsce nie udało się utrzymać wpływów na Pomorzu. Już Gall Anonim opisywał oblężenie przez Krzywoustego pomorskich wówczas grodów w Czarnkowie i Wieleniu. Właśnie książę Bolesław, próbując ponownie narzucić Pomorzu polskie zwierzchnictwo sporządziwszy machiny różnego rodzaju i wzniósłszy wieże wynioślejsze od obwarowań grodowych obległ i zdobył gród czarnkowski. Na czele obrońców Czarnkowa stał niejaki Gniewomir, który ukorzywszy się przed Bolesławem przyjął chrzest i został namiestnikiem grodu z jego ramienia. Jednak już po roku złamał przysięgę wierności złożoną Bolesławowi i odstąpił od sojuszu z Polską. Krzywousty zareagował błyskawicznie i natychmiast stłumił bunt. Gniewomir zaś został stracony. Jak przypuszczają badacze, zdobycie linii nadnoteckich grodów przez księcia Bolesława, nie oznaczało jeszcze przesunięcia granic Polski dalej na północ. Granicą Wielkopolski, na zachód od ujścia Gwdy, zapewne nadal była Noteć. Ziemia trzcianecka należałaby zatem do Pomorza, czy też, co chyba bardziej prawdopodobne, stanowiła fragment buforowej „ziemi niczyjej”. Później przez puszcze na północnym brzegu Noteci przechodziła misyjna wyprawa Ottona z Bambergu, której celem było nawrócenie Pomorza [punktem jej wyjścia było Ujście]. W początkach trzynastego wieku na ziemiach nadnoteckich powstało osobne księstwo ze stolicą w Ujściu. Władał nim późniejszy książę całej Wielkopolski-Władysław Odonic. Władca ten podjął też pierwsze, nieudane próby, kolonizacji tych terenów przy pomocy cystersów, templariuszy i krzyżaków. Być może też z jego panowaniem należy wiązać powstanie kasztelanii czarnkowskiej i wieleńskiej, do których należały okolice Trzcianki. W 1296r. prawdopodobnie lasami na północnym brzegu Noteci przedzierała się brandenburska rejza zmierzająca w stronę Rogoźna, mająca porwać Przemysła II. Po śmierci tego władcy ziemie na zachód od Gwdy i na północ od Noteci dostały się pod władzę Brandenburgii. W tym czasie grody w Czarnkowie i Wieleniu wraz z przyległymi dobrami trafiły w ręce rodu Nałęczów, protoplastów późniejszych Czarnkowskich. Możni ci, wykorzystując pograniczne położenie nowonabytych posiadłości zaczęli prowadzić dwulicową politykę służąc tak królom Polski jak i margrabiom Brandenburgii. Jednocześnie za sprawą margrabiów brandenburskich właśnie wtedy dokonała się kolonizacja leżącej na północ od Trzcianki ziemi wałeckiej. Powstały Tuczno, Mirosławiec, Wałcz, może Człopa. W tym okresie oba pograniczne grody Czarnków i przede wszystkim Wieleń stały się miejscem częstych rokowań władców Polski i Brandenburgii. Tu zjeżdżali się sami monarchowie bądź też ich przedstawiciele. W II połowie czternastego stulecia ziemia trzcianecka stała się polem prywatnej wojny Czarnkowskich z książętami pomorskimi, w czasie której spłonęła [dziś] podtrzcianecka Biała. W czasie tych zmagań oblegana była również Człopa. W I poł. XVw., wraz z przejściem Nowej Marchii [terenów na zachód od Drawy i na pn. od Noteci] w posiadanie zakonu krzyżackiego okolice dzisiejszej Trzcianki stały się placem dość intensywnych walk polsko krzyżackich. To pod Wieleniem, jeszcze na jesieni 1409r., rozegrała się jedna z pierwszych potyczek Wielkiej Wojny Polsko-Krzyżackiej. Niestety, strona polska ją przegrała tracąc przy tym dwie chorągwie. W latach późniejszych Czarnkowscy często najeżdżali terytorium krzyżackie, a ludzie Zakonu rewanżowali się pustoszeniem dóbr wieleńskich i czarnkowskich. Dopiero powrót Marchii w ręce margrabiów brandenburskich uspokoił pogranicze. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przez okolice dzisiejszej Trzcianki przejeżdżał w drodze do Wałcza w 1424r. król Władysław Jagiełło.